Nazwa własna | Antonowce |
wieś
ANTONOWCE
gromada Antonowce, gmina Uhorsk, powiat Krzemieniec, woj. wołyńskie
parafia Kąty (w 1939 r. par. Antonowce)
Część archiwalna opracowana przez Andrzeja Mielcarka udostępniona na serwerze firmy OF.PL SP. Z O.O : https://wolynskie.pl/miejsca-a/antonowce-05.html
W czasie wojny, w Szkole Ukraińskiej w Antonowcach znajdował się Sztab Dowodzenia UPA, a szefem sztabu był kierownik tej szkoły (NN), który wydawał rozkazy dla band UPA ukrywających się i stacjonujących w trudno dostępnym rejonie leśno-bagiennym tzw. Uroczysku "Bagienne Błoto" położonym na północ od Antonowiec. Były tu liczne bazy wypadowe tych band, skąd wyruszały na rabunek polskich wsi, leśniczówek, kolonii, osad szlacheckich, folwarków, osad leśnych i leśniczówek, gdzie dokonywali licznych spaleń i bestialskich mordów na ludności polskiej, a także na ludności ukraińskiej spokrewnionej z Polakami. Informację przekazał były partyzant polski i podoficer WP sierż. Aleksander Husiatyński, Ps."Alosza" ze wsi Iserna - Kombatant RP. . |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Data powstania strony: sierpień 2006 r., ostatnia edycja: październik 2014 r. |
UZUPEŁNIENIA I KOREKTY:
Relacja Marii Waszkowiak z domu Piątkiewicz: „Mieszkaliśmy w małej osadzie Budki w powiecie krzemienieckim na Wołyniu. W 1943 r. nasiliły się mordy Polaków przez banderowców. Wszyscy Polacy uciekali na noc do lasu. Ciągle było słychać, że w okolicznych miejscowościach palono polskie gospodarstwa i mordowano ich mieszkańców. Czuliśmy się bardzo zagrożeni. Wokoło byli Ukraińcy. Któregoś dnia banderowcy przechodzili przez Budki. Postanowiliśmy z Budek wyjechać. Do pobliskiej miejscowości Stożek przyjechała niemiecka ciężarówka po żywność. Polacy postanowili ten fakt wykorzystać. Z miejscowości Zagórnej przyjechał do nas wozem młody Wasilkowski i powiedział, żeby szybko się zebrać i wyjechać do Krzemieńca. Niemcy są w Stożku, to banderowcy na nas nie napadną. Bardzo szybko zebraliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i udaliśmy się w drogę. Przed Stożkiem zobaczyliśmy kilka wozów z innych wsi. Też uciekali przed banderowcami. Nagle powożący naszym wozem pan Wasilkowski krzyknął: banderowcy! Rzucił lejce i wyskoczył z wozu i pobiegł między zabudowania Stożka. Rozległa się strzelanina. Tatuś wrzasnął – uciekajmy. Siostra Jadwiga wzięła mnie za rękę i pobiegłyśmy w kierunku ogrodzenia jakiegoś domu. Ledwie dobiegłyśmy do budynku, chowając się za ogrodzeniem z żerdek, seria pocisków zagwizdała nam nad głowami. Tu się rozbiegliśmy. Ja z siostrą Jadwigą wpadłyśmy do jakiejś stodoły, w której było pełno koni. Tam się schowałyśmy za wialnią do zboża. Kiedy strzelanina ucichła wyszłyśmy z kryjówki. Postanowiłyśmy wrócić do domu. Nie wiedziałyśmy, czy nasi rodzice żyją. Wyszłyśmy z wioski i przy rozwidleniu dróg , na górce, zobaczyłyśmy kilku banderowców. Nie mogłyśmy się już wycofać. Śmiało podeszłyśmy do banderowców, którzy nas zapytali, kim jesteśmy. Powiedziałyśmy, że jesteśmy Ukrainkami. Jadwiga powiedziała, że nazywa się Ola Polowa, a ja jestem jej młodszą siostrą Marusią i jesteśmy z Budek. Szedł z nami mały chłopczyk, który miał nie więcej niż 6-7 lat. Ukrainiec zapytał podstępnie chłopca po polsku kim jest. Ten się rozpłakał. Banderowiec na naszych oczach zastrzelił to dziecko. My przeżyłyśmy tylko dlatego, że umiałyśmy mówić po ukraińsku. Banderowiec pozwolił iść nam dalej. Przechodząc drogą widziałyśmy ułożone na rowie trupy zabitych Polaków. Było ich bardzo dużo. Modliłyśmy się, by wśród tych zamordowanych nie było naszych rodziców. Wróciłyśmy do domu. Nikogo w nim nie było. Bardzo zmartwione czekałyśmy pełne nadziei , że rodzice żyją i po nas przyjdą. Po trzech dniach mama wróciła i nas odnalazła. Udało nam się namówić znajomego Ukraińca z sąsiedniej wsi Daniłówki, by nas przeprowadził przez opanowany przez Ukraińców Stożek. Szeroką relację z naszych przeżyć na podstawie opowiadania mojej starszej siostry Jadwigi opisał Pan Edward Gross w książce „Wojsko polskie a bandyci z UPA”. Jedna ważna uwaga: w książce Pana Grossa jest pomyłka – powinno być: w 1943 r. Jadwiga miała 13 lat, a ja (Maria) 10”.
Na zdjęciu Jadwiga i Maria Piątkiewicz. Zdjęcie z książki Edwarda Grossa „Wojsko polskie a bandyci z UPA”
Pani Jadwiga Adamczyk sporządziła listę zamordowanych osób z ich rodziny. Pani Maria powiedziała, że to są osoby z najbliższej ich rodziny mieszkające wtedy w Daniłówce i Antonowcach.
Lista zamordowanych:
Przytomski Stanisław
Przytomska Genowefa córka
Przytomski imię nie znane synek
Przytomski Mikołaj ojciec
Przytomska Marta matka
Przytomski Franciszek syn
Przytomski Jan syn
Przytomska Rozalia córka
Przytomska Stanisława córka
Przytomski Michał ojciec
Przytomska Marta matka
Przytomski syn
Przytomska córka
Przytomski Stanisław
Krasicki Stanisław
Krasicki i.n. syn
Krasicka i.n. matka
Informację opracował Mirosław Kowzan na podstawie relacji Pani Jadwigi Adamczyk ( z domu Piątkiewicz) zamieszczonej w książce Edwarda Grossa „WOJSKO POLSKIE A BANDYCI Z UPA” oraz rozmowy i wywiadu nagranego w dniu 1 listopada 2023 r. z Panią Marią Waszkowiak z domu Piątkiewicz – patrz YouTube: Maria Waszkowiak z domu Piątkiewicz - „Przeżyłyśmy tylko dlatego, że umiałyśmy mówić po ukraińsku” https://www.youtube.com/watch?v=NBzqvvb9lAY .
Agnieszka Nagrodzka Facebook – 20.03.2024 r.:
#UkraińskieLudobójstwo
20 marca - 1943 roku we wsi Antonowce pow. Krzemieniec Ukraińcy zamordowali 8 Polaków, w tym 3 nauczycieli i ich 3 dzieci oraz 1 Ukraińca, nadleśniczego, syna prawosławnego duchownego.
Brak więcej informacji. Prosimy Państwa o pomoc w uzupełnianiu strony.
(MK)
© 2024 kresowemiejscowosci.pl